Taktyczna pauza
Żołnierz w marszu im bardziej zmęczony tym mniejszą wagę przykłada do obserwacji sektora, utrzymywania kontaktu wzrokowego szczególnie z tyłem kolumny, przekazywania sygnałów dowodzenia, czy minimalizacji sylwetki przy zatrzymaniu. Dobry dowódca potrafi wyłapać te sygnały i zgodnie z nimi zaplanować pauzę w marszu.
Jeżeli widzisz, że żołnierze nie wykonują swoich zadań poprawnie zaplanuj odpoczynek. Po wykonaniu procedury hak, albo wejściu w okrężną, nakaż kilku minutowy nasłuch. Po jego zakończeniu poinformuj żołnierzy o przerwie, przekaż im najpierw za ile minut wychodzicie, a następnie, która będzie to godzina - powtórzenie jest konieczne, bo pozwoli Ci upewnić się, że każdy będzie gotowy w wyznaczonym czasie.
Następnie rozstaw ubezpieczenia, a pozostałych zachęć do zdjęcia plecaków i nawodnienia się. Jest to moment, w którym żołnierze mają czas zmienić skarpety, zdjąć/dołożyć warstwę ubrań, zjeść batona, zregenerować się.
Kiedy najlepiej robić pauzę? Poza sytuacją opisaną wcześniej, warto zrobić taką pauzę po każdej większej aktywności fizycznej - np. zakończenie podejścia pod stromy stok. Kolejnym takim momentem jest rozpoczęcie/zakończenie ulewy, przekroczenie przeszkody wodnej, czyli przemoczone mundury, buty i skarpety.
Nieoczywistym momentem na pauze jest kilkanaście minut po rozpoczęciu marszu - ludzie mimo tego, iż jest to błąd, to mają tendencję do ubierania się za ciepło na pogadankę przed zadaniem i po wymarszu zaczynają zapacać się w puchowej kurtce, w której chwilę wcześniej stali komfortowo w bezruchu.
Tego typu przerwy można też przewidzieć na etapie planowania marszu. Znacząco ułatwi to kalkulacje czasową całego przejścia. Oczywiście nie organizuje się ich przy deficycie czasowym.
Jako dowódca pamiętaj, żeby na treningu nie wciskać “pauzy” i przy zatrzymaniu nie pozwalać żołnierzom na dowolne aktywności (palenie, zmiana całego munduru, odpalenie esbita). Szkolenie ma symulować prawdziwe działania i zatrzymanie musi odbyć się w reżimie światła i dźwięku, cały czas ubezpieczane.